Wymyślanie sobie celów do osiągnięcia weszło na stałe do noworocznej tradycji. W sylwestra spisujesz postanowienia, a od pierwszego stycznia starasz się je realizować. Dlaczego niewiele osób tak naprawdę trzyma się swoich wytycznych, a i tak tworzy je każdego roku?
O co chodzi z tymi postanowieniami?
Ich początek sięga czasów, odkąd do Rzymu wszedł Kościół. Ludzie powierzali swoje postanowienia bogu Janusowi. Mimo iż mało kto dotrzymuje postawionych sobie obietnic, tradycja trwa do dziś.
Styczeń to doskonały czas dla siłowni, portali fitness oraz sklepów z dietami. Najpopularniejsze postanowienie noworoczne dotyczy odchudzania i przez pierwszy miesiąc faktycznie większość społeczeństwa sumiennie ćwiczy.
Inne słynne deklaracje dotyczą czytania książek, spędzania mniejszej ilości czasu w internecie, rozpoczęcia regularnej medytacji oraz zaniechania picia alkoholu. Skoro tak wielu ludzi wymyśla obietnice, dlaczego praktycznie nigdy ich nie dotrzymują?
Przymus powoduje niemoc?
Chyba nikt nie lubi być zmuszany do czegokolwiek. Wolimy być wolni i robić to, na co mamy ochotę. Na tym opiera się w głównej mierze porażka związana z niewypełnianiem postanowień noworocznych.
Przymus automatycznie generuje stres – narzucone wyzwanie powoduje myśli, że jeżeli nam się nie uda, to znaczy że jesteśmy słabi. Poza tym nasz umysł nie lubi długo czekać na efekty, a odchudzanie jest długotrwałym procesem.
Problemem jest to, że nasze życie wcale się nie zmienia wraz z początkiem roku. Nadal musimy pracować, zajmować się domem, dziećmi, finansami oraz wieloma innymi sprawami, o które dbaliśmy do tej pory. Oznacza to, że dokładamy sobie obowiązków, nie zyskując czasu.
Jak zatem dołączyć codzienne ćwiczenia do wypełnionego po brzegi harmonogramu? Co z odpoczynkiem? Kiedy czytać książki, jeśli toniemy w robocie papierkowej i pod koniec dnia nie mamy ochoty patrzeć na małe literki?
Skonstruuj dobre postanowienia
Do sprawy należy podejść zupełnie inaczej – rozsądnie. Wiadomo, że chcesz dobrze i planujesz ulepszyć swój dotychczasowy styl życia. Nie ma w tym nic złego. Po prostu postaraj się wyznaczyć sobie krótkoterminowe, realne cele.
Przykładowo, zamiast postanowienia „schudnę i będę codziennie chodzić na siłownię” ustal, ile dokładnie kilogramów chciałabyś tracić w ciągu miesiąca. 2-3 kg to optymalny wynik. Dzięki temu co trzydzieści dni odnotujesz sukces i się nie zniechęcisz.
Jeżeli nie masz czasu na siłownię, lub po prostu nie lubisz tego rodzaju aktywności fizycznej, pomyśl o innej. Może basen raz w tygodniu, albo pilates z przyjaciółką? Decydując się na coś, co sprawia ci frajdę, istnieje znacznie większe prawdopodobieństwo, że wytrwasz.
Najlepszym postanowieniem, jakie możesz sobie wymyślić, będzie zmiana myślenia. Wyjdziesz z błędnego koła, w którym jedyne co o sobie sądzisz to, że jesteś do niczego. Nie bądź dla siebie taka surowa. Załóż np. że każdego dnia przed zaśnięciem wymienisz trzy rzeczy, które ci się udały. Po wyrobieniu nawyku zauważysz, jak wiele małych sukcesów odnosisz każdego dnia!
Postanowienia noworoczne nie powinny pogarszać twojej samooceny! To najważniejsza zasada. Jeżeli masz je robić tylko po to, żeby udowodnić sobie, że nie potrafisz niczego osiągnąć, lepiej w ogóle ich nie zapisuj.
Przełóż postanowienia noworoczne na wiosnę!
Nowy Rok to tylko data, jak każda inna. Być może jesteś akurat chora, albo wydarzyło się coś, co obniżyło twój nastrój. Zima w ogóle należy do trudnego czasu, ponieważ jest mało słońca i organizm jest osłabiony.
Może przełóż tworzenie postanowień na maj? Wiosną zyskasz energię i optymizm, dlatego łatwiej będzie ci dotrzymać danego sobie słowa. Częściej oraz chętniej będziesz wychodziła z domu, dlatego aktywność fizyczna przyjdzie naturalnie.
Spójrz w kalendarz i poszukaj daty, która jest dla ciebie ważna. Urodziny, rocznica ślubu, albo inne ważne wydarzenie, o którym pamiętasz co roku. Stwórz własny czas na wymyślanie postanowień i nie stresuj się w styczniu. Zapewne i tak masz wiele trudnych sytuacji, po co dokładać problemów?